Literacka twórczość

uczniów klas IV-VI

 

„Znalezione pieniądze”

 

Pewnego dnia Jurek poszedł z Małgosią do szatni w szkole. Niespodziewanie z kurtki chłopca wypadło 100 zł.  Jak najszybciej dzieci pobiegły do sklepiku szkolnego. Pomyśleli, że kupią batoniki na całą klasę, aby zostać lubianym. Kiedy rozdawali słodycze usłyszeli płacz małej trzecioklasistki. Pomyśleli, że to może jej pieniądze.Lecz chwilę potem pomyśleli jak te pieniądze znalazły się w kurtce Jurka? Jak dziewczynka usłyszała te słowa wiedziała, że to są jej długo szukane kieszonkowe. Chwilę potem zawołała swojego brata na boisko, gdzie była Małgosia i Jurek. Zaczęła się kłótnia.W końcu dzieci przyznały się do winy i poszły do wychowawcy z własnej woli.Pan był z nich dumny, że przyznali się od winy.Lecz od razu kazał im przeprosić małą dziewczynkę.Dzieci oddały jej nowe pieniądze i żyli razem w zgodzie.

 

                                                                                                                                             Daria R, kl. IVA

 

 

 

Pewnego dnia w szkole po lekcji wychowania fizycznego, w szatni chłopców, Miłosz znalazł sportową torbę wypełnioną zwitkami banknotów. Wojtek, czyli przewodniczący klasy powiedział im  że znalezione pieniądze trzeba zanieść do dyrektora. Najpierw chłopcy się z nim zgodzili, ale potem na długiej przerwie poszli do szkolnego sklepiku i kupili dwie siatki słodyczy. Następie zaczęli chodzić po szkole i rozdawać słodycze. Niebawem zauważyli siedzącą ze smutkiem dziewczynkę. Po chwili zapytali ją co się stało. Odpowiedziała, że zgubiła bardzo dużą ilość pieniędzy. Wtem chłopcy zrozumieli swój błąd i z pośpiechem wyszli na szkolne boisko, gdzie zaczęli grać w piłkę z innymi. Miłosz przez cały czas myślał o pieniądzach znalezionych w szatni. Z zamyślenia wywrócił się i z kieszeni wypadły mu wszystkie pieniądze. Zaraz wszystkie pozbierał i uciekł do szkoły. Na następny dzień w szkole czekał już tata tej dziewczynki i rozmawiał z dyrektorem o tych pieniądzach. Obok stała ta dziewczynka. Spojrzała na Miłosza i zagadnęła do swojego taty. Miłosz nie wytrzymał presji i podszedł do nich i się przyznał.  Od razu przeprosił i oddał wszystkie pieniądze.

                                                                                                                                           Szymon R. , kl. IVa

 

 

 

Pewnego dnia , w szkole , dziewczynka o imieniu Sara znalazła w szatni sporo pieniędzy . Za znaleziony majątek ,uczennica zrobiła wielkie zakupy w sklepiku szkolnym .

Sara poczęstowała kolegów , cukierkami i soczkami z sklepiku . Gdy dziewczynka podeszła z soczkiem i cukierkiem do swojej najlepszej przyjaciółki , Sara zauważyła , że płacze . Uczennica starała się, jakoś pomóc przyjaciółce , lecz to się nie udało . Po skończeniu częstowania klasy, dziewczynka

postanowiła się wybrać na boisko szkolne . Idąc po boisku zdawało jej się , że trawa jest jakaś dziwna ,ale to ona się dziwnie poruszała . Gdy poszukiwano pieniędzy , okazało się , że majątek jest od Ani z IV klasy .Ania miała pewne podejrzenia do Sary . Wychowawca klasy III wiedział ,że to jego uczennica wzięła te pieniądze . Dziewczynka musiała wszystko odpracować , a oprócz tego dostała uwagę.

Na szczęście przeprosiła Anię i poprosiła o wybaczenie . Pieniądze zostały odpracowane i oddane . Wszystko skończyło się dobrze i szczęśliwie .

 

                                                                                                                                            Emilia W.,kl. IVa

 

 

Pewnego dnia w szkole miało miejsce dziwne zdarzenie.
Dwaj koledzy, Tomek i Andrzej, znaleźli w szatni 30 złotych. Sprzeczali się, kto je weźmie. Po chwili poszli na kompromis. Kupili mnóstwo słodyczy w szkolnym sklepiku a potem częstowali wszystkich kolegów. Gdy później szli na boisko szkolne dalej rozdawać słodycze, spotkali zapłakaną trzecioklasistkę. Powiedziała, że zgubiła 30 złotych i poprosiła chłopców, żeby pomogli jej szukać zguby. Wkrótce odparli niepewnie, że pomogą dziewczynce. Tymczasem rozmawiali, jak z powrotem zdobyć pieniądze. Rozmowę Tomka i Andrzeja słyszał ich wychowawca, pan Karol Burak. Zdążył się już wcześniej dowiedzieć o pieniądzach, które zgubiła dziewczynka. Wezwał do siebie kolegów i dziewczynkę. Zapytał ich o to, co usłyszał. Po paru minutach przyznali się do wszystkiego i pełni wyrzutów sumienia przeprosili dziewczynkę i po paru tygodniach zwrócili jej pieniądze z własnego kieszonkowego.
Dostali nauczkę, aby znalezione rzeczy oddawać dyrekcji szkoły i przyznawać się do wszystkiego.

 

 

                                                                                                                                           Magdalena G.,kl. IVA

 

 

                                   

         Pewnego dnia w szkole zadzwonił dzwonek na lekcje. Bartek wszedł do klasy ze spóźnieniem, natychmiast przeprosił panią Stawińską. Wtem do nauczycielki padło pytanie.- Czy mogę odnieść kurtkę do szatni?- Nauczycielka z wielkim gniewem zgodziła się. Po chwili Bartek był już w szatni, wtedy zauważył, że w szatni klasy trzeciej na ławce leżą pieniądze – 20 złotych. Uczeń w tym samym czasie schował pieniądze do kieszeni i szybko uciekł z radością do klasy. Po dzwonku na przerwę Bartek udał się do sklepiku szkolnego na rogu. Poprosił o 10 lizaków, które kosztowały 1 zł i o 5 czekolad mlecznych, za które zapłacił 2 zł za jedną czekoladę. Razem zapłacił dokładnie 20 złotych. Gdy koledzy zobaczyli go z zakupami, to od razu podbiegli do niego, a Bartek wiedział o co im chodziło i się z nimi po kolei dzielił lizakami i czekoladą. Lecz gdy wszystkie słodycze zniknęły, chłopcy zobaczyli płaczącą dziewczynkę na ławce , na boisku. Natychmiast do niej podbiegli i spytali się jej co się stało. Dziewczynka odpowiedziała, że zgubiła 20 zł. Bartek ze wstydem poszedł po nauczyciela. Na dyżurze był wychowawca tej dziewczynki. Szybko się spytał czy ma pieniądze na wycieczkę, niezauważając, że ona płacze. Gdy zobaczył minę uczennicy od razu się zapytał co się stało. Opowiedziała całą historię i nauczyciel postanowił poszukiwania pieniędzy. Bartek, który dobrze wiedział kto wziął pieniądze, chłopiec się nieprzyznał. Lecz podejrzenia padły na Bartka, który ciągle zaprzeczał. Gdy wychowawca dowiedział się prawdy natychmiast zaprosił Bartka do swojego gabinetu gdzie ukarał ucznia. Następnie poszli przeprosić dziewczynkę i oddać jej pieniądze.

                                                                                                                                           Dominika SZ.,kl. IVA


 

 

Piramidowo

 

 

Ula i Ola spędzały razem wakacje u babci Joli w miejscowości Piramidów. Piramidów to miejscowość w której domy mają kształt piramid, słońce świeci jasnymi promieniami, a ptaki ćwierkają piosenki o miłości. Mieszkańcy byli dla siebie dobrzy i mili, lubili się spotykać w parku, który był porośnięty drzewami w kształcie trójkątów i kolorowymi kwiatami, których płatki miały kształt kwadratów. Na środku parku stał różowy sklepik w którym można było kupić lody o różnych smakach i słodycze, które wywoływały w ludziach dobre myśli. Ławki w parku były magiczne, gdy się na nich siadało na niebie pojawiały się kolorowe balony i mydlane bańki. Chodnik zbudowany był z żółtych kafelek na których była namalowana duża i fioletowa litera „L” na cześć największego wynalazcy zabawek Lucjana Zabawkowego. Obok sklepiku stał pomnik wynalazcy zabawek. Po dotknięciu pomnika i wypowiedzeniu życzenia związanego z wymarzoną zabawką w skrzyni obok pojawiała się zabawka marzeń.

Ludzie, którzy tam mieszkali pracowali ciężko, ale z uśmiechem na twarzy, dzieci chętnie chodziły do szkoły, ponieważ wszyscy wiedzieli, że po skończeniu swoich obowiązkowych zajęć będą mogli spędzić czas z rodzinami i przyjaciółmi w zaczarowanym parku, gdzie panowała zawsze miła, zabawna i beztroska atmosfera.

         Pewnego dnia, gdy dzieci i dorośli spędzali czas w parku, jakby zjawa pojawił się chłopczyk, który nazywał się Karol Zazdrosny. Mieszkał on w miejscowości Zazdrość, gdzie nie było tak fajnie i miło jak w Piramidowie.

Mieszkańcy Piramidowa zajęci spędzaniem czasu na zabawie nie zauważyli, gdy Karol stanął przed pomnikiem Lucjana Zabawkowego, dotknął go i pomyślał życzenie. Zapragnął dostać zabawkę, która sprawi, że na twarzy szczęśliwych ludzi pojawi się smutek.

Skrzynia wyczarowała czarną rękawicę, po której dotknięciu ludzie stawali się smutni, a wszystkie przedmioty zmieniały kolor na szary i czarny. Karolek rękawicą dotykał wszystkich spotkanych mieszkańców Piramidowa, bo zazdrościł im, że byli tacy szczęśliwi i mili, pracując tylko i spędzając ze sobą czas.

W Piramidowie zapanowała złość i smutek, balony i bańki nie fruwały po niebie. Pomimo, że słońce świeciło jasnymi promieniami, bo Karolek nie mógł go dotknąć, kwiaty i drzewa stały się szare i czarne. Szare i czarne lody i słodycze nie smakowały już tak jak wcześniej. Do parku nie przychodzili mieszkańcy.

         Ula i Ola nie chciały spędzać wakacji w miejscu, gdzie ludzie są smutni i cały czas się kłócą. Domyśliły się, że to wszystko sprawka Karolka Koszmarnego i jego zabawki. Postanowiły na pomoc wezwać ducha Lucjana Zabawkowego, który pomoże im odczarować Piramidów i zmienić Karolka. Duch powiedział im, że gdy zegar na wieży ratusza wybije godzinę 21:30 muszą bez zastanowienia trzymając Karolka za rękawicę wypowiedzieć 10 dobrych słów.

Dziewczynki w nocy o wskazanej godzinie złapały go za zaczarowaną rękawicę, gdy próbował dotknąć kolejnego mieszkańca. Wypowiedziały na zmianę następujące słowa: miłość, słońce, serce, uśmiech, lubię cię, ładny, kolorowy, uczynki, miły i słońce. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różczki w Piramidowie znowu było miło i wesoło, ludzie uśmiechali się do siebie i spędzali czas razem w parku.

Karolek stał się dla mieszkańców Piramidowa dobry, zamieszał u babci Uli i Oli, no i najważniejsze zmienił swoje nazwisko z Koszmarny na Wesoły. Dziewczynki zaprzyjaźnił się z nim, stał się on dla nich jak brat bez którego wakacje u babci nie były by już takie ciekawe.

 

- Drrr, drrr, drrr … – zadzwonił telefon.

 

Obudził mnie telefon od mojej koleżanki Oli, która powiedziała, że nie może zasnąć i poprosiła abym opowiedziała jej ciekawe opowiadanie.

Księżyc świecił na niebie, a ja opowiadałam Oli swój sen o wakacjach, które spędziłam razem z nią w Piramidowie.

Karolinka P.

 Klasa IV b

 

 

 

MOJA PRZUTULANKA


Mam pewną przytulankę.
Mój tata zamówił mi ją przez internet, gdy miałam 7 lat.
Jest to pluszowy pies, który pochodzi z bajki dla dzieci "Scooby - Doo".
Ma małą głowę, wielki czarny nos i jedno oklapnięte ucho.
Charakteryzuje się czarnymi łatami na przednich łapach i grzbiecie.
Zwraca uwagę zygzakowatym ogonem i brązowym kolorem.
Na każdej łapce są trzy brązowe pazury.
Bardzo go lubię i nie chcę, żeby się zgubił.

Magda G. kl. IVA

 

 

"Mój pluszowy przyjaciel"
Kasia ma lalkę, Krzysiu samochodzik, a ja misia.
Dostałam go od rodziców w prezencie.
Misia nazwałam Ahmed.
To brązowy, pluszowy niedźwiadek o dużych oczach.
Bardzo podoba mi się jego zawsze uśmiechnięty ryjek, odstający nosek i cudne łapki.
Charakteryzuje się w nim wielka kokarda przywiązana na jego karku.
Łapki i nóżki jak większość ciała są brązowe ale na ich kończynach są białe plamki.
Ahmed jest moim najlepszym przyjacielem.
Kiedy jestem smutna przytulam się do niego, a na mojej twarzy pojawia się uśmiech.

 

Daria R. kl. IVA

 

Mój miś

Chcę opisać mojego ulubionego misia. Jeszcze nie nadałam mu imienia, choć ma 10 lat. Mam go od urodzenia od mojej babci.
Ta maskotka jest koloru lekko brązowego. Na brzuszku ma uśmiechniętą, słodką buźkę, która zwraca uwagę. Jego oczy są czarne. Na szyi ma czerwoną wstążeczkę z serduszkiem. Minka misia jest ciągle uśmiechnięta. Wybrałam tego misia, ponieważ od pierwszego spojrzenia go pokochałam.         

 

Dominika. Sz., kl. IVa                                 

 

 

 

 

Zamkowe opowieści

 

 

Dawno, dawno temu w dalekiej krainie na wzgórzu był piękny zamek. W tym zamku mieszkał  król Kamil Wielki ze swoją żoną Katarzyną. Mieli syna o imieniu Szymon i córkę o imieniu Emilka. Pewnego ranka dziewczynka się obudziła z wrzaskiem, ponieważ śniło jej się, że porwał ją smok i uwięził ją w wysokiej wieży, z której nie można było się uwolnić. Smok codziennie przylatywał aby zjeść gotowane przez księżniczkę przekąski. Lecz księżniczka nie dała za wygraną i miała tyle składników, że pewnego dnia ugotowała zupę z trutką. Gdy smok zjadł zupę od razu zamknął oczy i zasnął w głęboki sen na zawsze. Księżniczka długo rozmyślała jak wyjść z tego zamku, lecz spojrzała na smoka i zauważyła, że on oparł się o zamek jak zjeżdżalnia i księżniczka zjechała i powróciła do zamku.

Dominika Sz. ,kl. IVa

 

 


 

Dawno, dawno temu w pewnym dużym, bardzo starym zamku żył straszny stwór. Nazywano go Bazyliszkiem. Był kolorowy i miał długie, zielone pióra. Zabijał spojrzeniem każdego, kto spojrzał mu prosto w oczy. Jadł szczury i owady i bał się każdego człowieka. Bronił się właśnie swoim spojrzeniem. Pewnego razu wyszedł z lochu, w którym mieszkał. Wszyscy po kolei ginęli, patrząc mu w oczy. Tylko jeden dwunastoletni chłopiec o imieniu Piotr uratował się. Postanowił on zabić Bazyliszka i jednocześnie wyeliminować zagrożenie. Zszedł do lochu z mieczem i na oślep cisnął nim w ptaka. Udało mu się go zabić. Obwieścił to wszystkim w miasteczku, a potem urządził wielką ucztę. Wszyscy żyli długo i szczęśliwie.

                                               Magdalena G., kl. IVa

 

 

 

 

Kto z bohaterów książki "Tajemniczy ogród" zyskał moją sympatię i dlaczego ?

 

Długo zastanawiałam się, kogo z głównych bohaterów opisać. W ostateczności wygrał Dick. Dlaczego właśnie on, a nie Mary czy Colin?

Dick był skromnym chłopcem o bujnej, rudej czuprynie. Był muzykalny, prawie nie rozstawał się z fujarką.

To przyjaciel zwierząt, okazywał im wiele serca i zainteresowania, co ciekawe, że one też lubiły przebywać w jego towarzystwie. Znał nawet mowę ptaków. Można powiedzieć, że był "małym ornitologiem". Ulubionym zajęciem chłopca było obserwowanie przyrody i pielęgnowanie roślin. Cechowała go pracowitość, pomagał matce, co rzadko zdarza się w tym wieku. Był dobrym przyjacielem i serdecznym człowiekiem.

To dzięki Dickowi, Mary zmieniła swój stosunek do ludzi i otoczenia.

Również rozkapryszony Colin zmienił się, zaczął chodzić i radośniej spoglądać na świat.

Ojciec, lekarz i służba stracili nadzieję na wyzdrowienie chłopca., Jednak Dick wierzył w moc uzdrowienia. Silna wiara, kontakt z serdecznymi przyjaciółmi oraz przebywanie na łonie natury, może zdziałać cuda.

Moim zdaniem Dick jest chłopcem godnym naśladowania.

Julia G. kl. Va

 

Czy Tomek Sawyer mógłby zostać moim przyjacielem?

 

Tomek Sawyer mógłby zostać moim przyjacielem , ponieważ był poszukiwaczem przygód. Posiadał wiele szalonych pomysłów. W jego towarzystwie na pewno nie nudziłbym się. Lubił przebywać na świeżym powietrzu. Jego kondycja fizyczna była godna pozazdroszczenia i żadna przeszkoda nie była dla niego straszna . Ja również kocham sport. Ponadto uważam , że wspieralibyśmy się na wzajem w trudnych sytuacjach. Tomek troszczył się o swoją koleżankę Becky. Kochał swoją rodzinę . Myślę, że miłość do bliskich jest jedną z najważniejszych zalet człowieka. Mimo, że często był leniwy i nie lubił uczęszczać do szkoły posiadał wiele pozytywnych cech. Gdybyśmy zostali przyjaciółmi starałbym się wpłynąć na chłopca, żeby w końcu chętnie chodził do szkoły. Tomek zasługuje na to by mieć prawdziwego przyjaciela.

Kamil B. , kl. VB

 

 

 

Tomek Sawyer mógłby być moim przyjacielem, ponieważ ma dużo ciekawych pomysłów. Myślę, że z nim nigdy bym się nie nudził. Pomimo błędów, które popełnia posiada też wiele dobrych cech. Jest szlachetny, wrażliwy, samodzielny, wesoły i bystry. Jego szlachetność można zauważyć w różnych sytuacjach. Na przykład gdy bierze na siebie winę koleżanki, za co zostaje ukarany albo, gdy dzieli się z Huckiem złotem zabranym z kryjówki. Tomek niezwykle ceni sobie przyjaźń. W stosunku do bliskich jest szczery i lojalny. Uważam, że moglibyśmy być wspaniałymi przyjaciółmi i że Tomek zawsze by mi pomagał w potrzebie.

Mariusz B. kl. VB

 

 

Pewnego dnia bohater przeczytanej przeze mnie książki zapukał do moich drzwi. Co wydarzyło się później?

 

Tym bohaterem jest Zenek. Tego dnia była pochmurna pogoda, padał deszcz, miejscami można było dostrzec słońce. Byłam sama z przyjaciółką w domu gdy nagle usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Trochę zdziwione podbiegłyśmy do drzwi, żeby zobaczyć kto to , byłyśmy zaskoczone tym co zobaczyłyśmy. Za drzwiami stał Zenek. Oczywiście otworzyłyśmy mu drzwi, a on mówił dlaczego do nas przyszedł:

-Cześć!- powiedział Zenek.

-Hej !- krzyknęłyśmy razem.

-Widzę, że jesteście zdziwione moim przybyciem do was.- mówił.

Później razem rozmawialiśmy, okazało się, że Zenek ma nie daleko rodzinę i do nich przyjechał. Dopytywałyśmy dlaczego przyszedł akurat do nas:

-Przyszedłem do was, bo mój wujek to przyjaciel twojej mamy i powiedział, że jesteś miłą osobą oraz że zaopiekujesz się mną tutaj.

-Już rozumiem !-odpowiedziałam

Godzinę później przyszła moja mama i miło przywitała Zenka, jakby znała go od dawna. Pomyślałam , że miło by było zaprosić do nas wujka Zenka, żeby porozmawiał z mamą. Ona powiedziała, że to dobry pomysł i zadzwoniła do niego. Kilka minut później pan Adam był już u nas w domu. Ja , Alicja i Zenek wyszliśmy na podwórko się pobawić. Gdy skończyliśmy bawić był już wieczór. Odprowadziliśmy z Zenkiem Alicję do jej domu i poszliśmy od razu do mojego. Weszliśmy , pan Adam już się żegnał z mamą i niestety Zenek musiał już wracać do domu , do Wrocławia , było mi z tego powodu bardzo smutno.

Ogólnie był to mój najlepszy dzień w życiu.

Martyna M. kl. VIa

Pewnego słonecznego dnia ktoś zapukał do moich drzwi. Poszłam je otworzyć. Kiedy zobaczyłam kto przyszedł to bardzo się zdziwiłam, okazało się że przyszła do mojego domu bohaterka przeczytanej przeze mnie książki Ashley.

Kiedy Ashley weszła do mojego domu, zapytałam co ją do mnie sprowadza. Odpowiedziała że, kiedy się z nią skontaktowałam i powiedziałam że, mieszkam w Polsce od razu chciała tutaj przyjechać. Dlatego e Ashley mieszka daleko od Polski i zawsze lubiła zwiedzać świat. Gdy słuchałam jej opowieści była zdumiona tym co wydarzyło się w jej życiu. Kiedy już skończyła opowiadać o swoich przygodach, pomyślałam że, zorganizuję Ashley wycieczkę do Warszawy , żeby zobaczyła stolicę naszego kraju. W tym samym czasie Ashley zapytała:

-Natalio, czy mogłabyś mnie zabrać na wycieczkę do stolicy kraju , w którym mieszkasz?

-Oczywiście, właśnie planowałam wycieczkę do Warszawy. - odpowiedziałam.

-O to świetnie. A kiedy pojedziemy? – zapytała.

-Może za 3 dni, ponieważ jeszcze muszę ustalić z rodzicami co możemy zwiedzić. – odpowiedziałam.

-Dobrze. A co teraz będziemy robić? – zapytała.

-Teraz pójdziemy na spacer po mieście. – odpowiedziałam.

Po chwili wyszłyśmy na spacer do miasta. Ashley bardzo się podobało na spacerze, ale po godzinie musiałyśmy wracać do domu, ponieważ już nam było zimno. Po naszym powrocie ze spaceru moja mama przygotowała nam gorącą herbatę na rozgrzanie. Kiedy nadszedł dzień  naszej wycieczki Ashley była bardzo podekscytowana, ale kiedy już pojechaliśmy Ashley była w szoku. Nie była przygotowana na to, że tak bardzo się jaj spodoba. Po weekendzie spędzonym w Warszawie wróciliśmy do domu.

-Bardzo mi się podobało w Warszawie! – oznajmiła Ashley.

-Mi też się bardzo podobało. – odpowiedziałam.

-Dziękuję Ci za tą wycieczkę, ale niestety za nie długo muszę wracać do domu. – powiedziała Ashley.

-No niestety. A kiedy wyjeżdżasz? – zapytałam.

-Jutro wieczorem. – odpowiedziała.

Następnego dnia Ashley szykowała się do wyjazdu. Kiedy nastał wieczór ja i moi rodzice odprowadziliśmy Ashley na pociąg. Gdy przyjechał pociąg, którym Ashley miała jechać na lotnisko do innego miasta, pożegnałam się z nią i powiedziałam, że musi mnie koniecznie odwiedzić za rok w lato.

         Nigdy  nie zapomnę naszego spotkania.

Natalia G., kl. VIa

 

 

Pewnego słonecznego dnia, gdy siedziałam w domu, ktoś zapukał do drzwi. Z początku nie wiedziałam kto to, lecz po chwili rozpoznałam w jej dłoni długopis, który wyglądał tak samo jak szczęśliwy długopis Nikki.

Nie mogłam uwierzyć własnym oczom !!!!

-To Ty Nikki? - zapytałam zdziwiona i mocno ja uścisnęłam.

Zaprosiłam ją do środka i spytałam:

-Co Cie do mnie sprowadza? Co Ty tu tak właściwie robisz?

Nikki odpowiedziała, że przyjechała specjalnie po to, aby mnie poznać. Byłam baaaaardzo szczęśliwa, miałam do niej mnóstwo pytań.

-Opowiedz mi o twojej szkole – poprosiłam.

-W szkole wszystko po staremu. Ja z Chole i Zoey nadal mamy skrytkę u woźnego w schowku, gdzie spotykamy się na przerwach. Mackenzie i jej koleżanki nic się nie zmieniły i wciąż są dla nas wredne i złośliwe, a moja młodsza siostra Brianne nadal myśli, że namalowana twarz na jej ręce to Panna Marzanna.

A Brandon......Brandon to tylko mój przyjaciel.

-Ciekawa ta twoja szkoła. Chciałabym tam spędzić z Tobą chociaż jeden dzień. - powiedziałam zaciekawiona opowieścią Nikki.

-To mam dla Ciebie propozycje nie do odrzucenia!!! - powiedziała Nikki.

-Jaką? - zapytałam zaciekawiona.

-Zabiorę Cię do mojej szkoły na cały tydzień !!!!! Co Ty na to ?!

-Biegnę się spakować, daj mi proszę pięć minut.

Cały tydzień w szkole Nikki spędziłam fantastycznie, poznałam jej przyjaciółki, elefelki i Brandona. Zabrała mnie do skrytki i doświadczyłam nawet złośliwości Mackenzie.

 

Po powrocie do domu byłam najszczęśliwszą osoba na świecie. Był to tydzień, jaki mogłam sobie tylko wymarzyć. Już nie mogę się doczekać kolejnych odwiedzin Nikki, a obiecała mi, że nastąpią one niebawem. Huuuuura !!!!!!!!

Alicja Cz. kl. VIa

 

Pewnego dnia siedziałem domu. Oglądałem TV i usłyszałem pukanie do drzwi zobaczyłem Pinokio:

 - Cześć co ty tutaj robisz ? Myślałem, że jesteś tylko postacią fikcyjną.

 -Cześć jestem prawdziwy przybyłem do ciebie , bo słyszałem ze dobrze grasz w piłkę i chcę żebyś mnie nauczył.

 -To dobrze się składa bo akurat wychodzę na boisko , choć ze mną.

 -Świetnie ,tylko nie mam odpowiedniego stroju i butów.

 -To nie problem , masz tu wszystko i przygotuj się.

 Po chwili byliśmy już na boisku. Spotkaliśmy tak kilku moich kolegów , przedstawiłem

Pinokia i zaczęliśmy naukę. Pokazałem mu kilka podstawowych zagrań i zwodów , zrobiliśmy dwie drużyny i zaczął się mecz:

 -Uważaj Pinokio podaję na twoją stronę

 -Dobrze czekam na piłkę.

Zadziwił mnie , przyjął piłkę jak zawodowiec i strzelił przepiękną bramkę GOOOL. koledzy podbiegli i pogratulowali Pinokiowi:

 - Świetny strzał i ładna bramka.

 - Dziękuje , czekam na podobne piłki.

 - Jasne teraz będę podawał tylko tobie .

 Po kilku minutach zakończyliśmy mecz zwycięstwem 1:0 po bramce Pinokia. wróciliśmy do domu. Pnokio podziękował za strój i mecz , poszedłem do łazienki,  a on w tym czasie zniknął . Po chwili otworzyłem oczy i okazało się że to był tylko sen .

                                                           Cyprian Sz. kl. VIa